13 maja 2019

Arabska wiosna



Rolando orlando krew kwiaty kamienie

butelki z benzyną wymierzone w cienie


pismo jest arabskie albo nieczytelne

rzygacze i maszkary leżą na ulicach

to wy synowie dostatku i biedy 

bezdomni zrośnięci bosonodzy

z wężami zamiast włosów zębami jak kły

pies was lizał – pieścił prąd

ogień grad i śnieg lód i wicher burz – o Panie!

psie niewierny!

ty szmato podarta jak sztandar nad miastem

prawie jak swastyka lub złamany krzyż

jak słońce palące swoje widziadła

jak słońce palące swoje straszydła

czarownice wiedźmy trzeba was utopić

psie marnotrawny – trzeba was udupić

będziesz leżał!

gdzie zgięty jest kark i złamany krzyż

gdzie każdy twój krok to wyrwanie nóg

z wnyk żelaznych czarnych jam

tych kikutów rąk tych kikutów nóg!

w całunach lub szmatach

a więc żywcem w ziemi –


pismo jest arabskie albo nieczytelne

z jednej strony równe z drugiej poszarpane

wywrócone na lewo rozprute urwane


za wiosnę ludów i za sztukę walk

armatni strzał –

z kim się biłaś dziewczyno biłam się z betonem

z kim napierdalałaś

zarywałaś noce i traciłaś dni

w ruinach Aleppo

ruina Warszawy – hej panie dygnitarzu

poeto piosenkarzu

mamy butelki z benzyną i mamy kamienie

wymierzone w cienie:

srebrną kulę w ustach

ofiarę śmiertelną –

nie żyje obywatel Jan Potocki

tańczył sarabandę w poprzednim stuleciu

kiedy padał biały śnieg

zwykł był kłaść ślad wilczych łap:

pisać głoskami Balsazara RUINA

dom żarty grzybem

pożarty kołatkiem

z dachem który ciągle zrywa się nad głową

just to take you to the theatre!

operation theatre –

I have advanced algorithms running in my mind

wiatr się zrywa

wiatr przewraca kosz śmieci butelki kamienie

wymierzone w cienie:

pałka zapałka dwa kije! 

kto się nie chowa –


jedną rękę złamaną przewieś jak karabin

dłoń zawiń w bandaże – rękawice do boksu

służące do seksu – taśmy – strzępy prac:


do abordażu potwornych kochanków!

do mądrości

do kochających i kochanych

istot o 4 ramionach – z zamkniętymi oczami

rozrzuconymi włosami 4 nogami i 2 głowami

z głową suki – z głową psa!

psie – masz ramiona strzelca

masz ramiona krzyża

masz długie ramiona

lecz noc jest za krótka – za krótka jest noc!

masz bierz ją wszystko

możesz brać wszystko – ziele świętego Jana

dzwonki panny Marii

pępownik przestrzelon dziurawiec!

możesz brać wszystko z rewolwerem w dłoni

z karabinem przy dupie

na straży tych spraw – niech nas bierze khat!

niech zalewa krew

niech toczy nas czerw!

krew wkurw i czerw – o kwiaty!

kamienie! butelki z benzyną

wymierzone w cienie!

gdy noc jest najkrótsza! – możesz brać siłą

kwiat jednej nocy

owoce granatu

rozgniecione czarne czerwone jagody

podtrzymać narrację!

utrzymać erekcję

podnieść w górę pieśń!

dość! oto kara –

spadłam jak dziecko wywijając ramionami

krew kwiaty ogień klejnoty

czarne oko z popielnika!

jak iskierka zgasła –


nie mam już kości lecz miedziane druty

żebra jak żelazne drągi! lecz wyzdrowieję

jeszcze będę wygrażać z wściekłości

połamaną ręką chłopakom z Indii –

Pakistańczykom! jeszcze się będę wyrażać

running advanced algorithms in your mind

z kawą stygnącą i parującą na wietrze

wchodzę w coraz większą mgłę –

z tego miejsca cię już nie widać Arturze

życzę szczęścia wiosną – życzę dużo błota!

ktoś uderza w bęben – pada biały śnieg

lecz kiedy stopnieje! ach – kiedy raz

stopnieje śnieg znikną ślady wilczych łap:

krew kwiaty kamienie! butelki z benzyną

wymierzone w cienie!